komunikat prasowy

O krok bliżej do Rio de Janeiro 6 marca 2015

Ciężka praca, żelazna dyscyplina, wytrwałość oraz umiejętność liczenia wyłącznie na siebie, to jak dotąd sprawdzony przepis na sukces Tomasza Jabłońskiego i Igora Jakubowskiego, liderów teamu RAFAKO Hussars Poland. Chociaż w ubiegły weekend Husaria przegrała kolejne starcie w tegorocznym sezonie ligi WSB, oni dwaj nie zawiedli. W pięknym stylu pokonali rywali z Caciques Venezuela, co jeszcze bardziej przybliżyło ich do wyjazdu na Igrzyska Olimpijskie do Rio de Janeiro w 2016 r.

Ciężka praca, żelazna dyscyplina, wytrwałość oraz umiejętność liczenia wyłącznie na siebie, to jak dotąd sprawdzony przepis na sukces Tomasza Jabłońskiego i Igora Jakubowskiego, liderów teamu RAFAKO Hussars Poland. Chociaż w ubiegły weekend Husaria przegrała kolejne starcie w tegorocznym sezonie ligi WSB, oni dwaj nie zawiedli. W pięknym stylu pokonali rywali z Caciques Venezuela, co jeszcze bardziej przybliżyło ich do wyjazdu na Igrzyska Olimpijskie do Rio de Janeiro w 2016 r. 


- Chociaż wielu ludzi uważa, że boks to łatwy kawałek chleba, w rzeczywistości jest zupełnie inaczej, o czym przekonałem się  dopiero podczas walk w lidze – przyznaje Igor Jakubowski (91 kg), debiutant w tegorocznym sezonie ligi World Series of Boxing. - Boks to przede wszystkim ciężka praca. Intensywne treningi, częste wyjazdy i żelazna dyscyplina, a po walkach potworny ból - dodaje niepokonany pięściarz z Konina. 
Podobnego zdania jest Tomasz Jabłoński (75 kg), kapitan Husarzy,  który swoje umiejętności bokserskie pokazał już w ubiegłym sezonie, pokonując m.in. Endry’ego Josena Saavedra Pinto z Wenezueli.  Obecnie idzie jak burza, nie pozostawiając złudzeń przeciwnikom, kto rządzi w ringu. Tak też było w ubiegły weekend. Tomasz skrzyżował rękawice bokserskie z kolejnym Wenezuelczykiem. - Nie był to zbyt trudny rywal do boksowania, ale za to bardzo niebezpieczny. Bił cały czas obszerne ciosy zamachowe. Poza tym jego atutem była siła fizyczna - powiedział kapitan Husarii Tomasz Jabłoński po rozegranym w Marquetii spotkaniu z Caciques Venezuela, gdzie Biało-Czerwoni przegrali 2:3.

Zarówno Tomasz Jabłoński jak i Igor Jakubowski mają za sobą 4 walki, każdą zakończoną sukcesem, co sprawia, że zajmują pierwsze miejsce (w swojej kategorii wagowej )w kolejce po bilet  do Rio de Janeiro.  – Czekają nas jeszcze trzy walki. W mojej wadze jest bardzo duża rywalizacja, więc trzeba walczyć o każdy punkt w indywidualnym rankingu. Intensywność występów, narastające zmęczenia oraz coraz trudniejsi przeciwnicy nie ułatwiają mi zadania – mówi Tomasz Jabłoński.  Igor Jakubowski, po swoich dwóch debiutanckich walkach został okrzyknięty „królem nokautu” i patrząc na jego kolejne pojedynki wydawać by się mogło,  że kwalifikacje olimpijskie ma już w garści, to jednak czeka go jeszcze  twardy orzech do zgryzienia. - Stoczę jeszcze 3 walki, w tym dwie wojny ringowe, bo moimi przeciwnikami będą zawodnicy z Kazachstanu i Azerbejdżanu. Muszę jeszcze ciężko pracować, aby utrzymać pierwsze miejsce w rankingu kwalifikacji olimpijskich - mówi Igor.

Pięściarze z RAFAKO Hussars Poland chociaż tworzą drużynę, wiedzą, że muszą liczyć tylko na siebie. Boks to sport indywidualny i nawet najlepsze rady szkoleniowców czy doping publiczności nie przesądzą o wygranej. Ale, jak twierdzą liderzy Husarii, boks to również niezapomniana przygoda. - Dzięki temu, że mamy wspaniałego sponsora, firmę RAFAKO S.A. możemy walczyć z najlepszymi pięściarzami na świecie. Trenujemy pod okiem najlepszych szkoleniowców w kraju, podróżujemy po całym świecie. Jako dziecko marzyłem, aby pojechać do USA, moje marzenia się spełniły. Zobaczyłem nie tylko północną część Stanów, ale dużo więcej - przyznaje bokser wagi ciężkiej.

- Najbardziej podobało mi się w Puerto Rico. Z Polski wylatywaliśmy, gdy termometry wskazywały trochę poniżej 0 stopni C, gdy wylądowaliśmy na lotnisku, otworzył się przed nami zupełnie innych świat. Wysoka temperatura, różnorodność krajobrazu, rozśpiewani, towarzyscy ludzie, żyjący na zupełnym luzie. Do tego piękny ocean i wygrana walka. O czymś takim nawet nie marzyłem - wspomina z sentymentem swój pobyt w Puerto Rico I. Jakubowski.  - Z kolei w Miami było zupełnie inaczej. Miasto nie zrobiło na mnie oszałamiającego wrażenia. Spodziewałem się więcej, po tym jak grałem w GTA - opowiada żartobliwie pięściarz wagi ciężkiej. -  W Wenezueli natomiast mieszkaliśmy w hotelu ogrodzonym drutami pod napięciem. To jest bardzo biedny, zaniedbany kraj, dużo tam napadów na przyjezdnych, dlatego nie mogliśmy opuszczać hotelu. Ale kraj ma swój niepowtarzalny klimat. Połączenie górskiego krajobrazu z oceanem pozostawia niezapomniane wrażenia - mówi Igor.

Z kolei dla Tomasza Jabłońskiego wyjazd do obu Ameryk był kontynuacją ubiegłorocznej przygody, kiedy rozpoczął swoją serię udanych pojedynków. - Dla mnie ten wyjazd był kolejnym fascynującym przeżyciem, tym bardziej, że zakończonym 3 zwycięstwami - przyznaje T. Jabłoński.  - Jednak cały pobyt w obu Amerykach nie był tak wspaniały, jakby mogło się wielu ludziom wydawać.  Nie jechaliśmy tam po to, aby odpoczywać, korzystać z uroków i atrakcji. Pojechaliśmy tam do pracy. Nasi trenerzy oraz menadżer Jacek Szelągowski nieźle musieli się napracować, aby stworzyć nam odpowiednie miejsce do ćwiczeń przed występami  – podkreśla „Pantera” z Gdańska, kapitan drużyny RAFAKO Hussars Poland.  

Dnia 6 marca (piątek) w Wyszkowie odbędzie się kolejna gala boksu WSB z udziałem zawodników z RAFAKO Hussars Poland. W ringu nie zobaczymy, co prawda Tomasza i Igora, ale będą kolejni utalentowani pięściarze w tym Mateusz Tryc, wywodzący się z tego miasta. Mecz transmitowany będzie na żywo przez TVP Sport.



Igor Jakubowski




 

Tomasz Jabłoński (pierwszy z lewej)


 

« WSTECZ